niedziela, 14 grudnia 2014

3.

Rano przy moim łóżku siedzi jakiś starszy pan. Może to mój dziadek? To dziwne, że nikt z rodziny mnie nie odwiedził.
- Wstałaś. - stwierdza po chwili.
- Nie zauważyłam. - mówię z sarkazmem. Nie wiem kto to, ale podejrzewam, że nigdy nie miałam z nim zbyt dobrych stosunków.
- Jak zwykle pyskuje... - mówi sam do siebie notując coś uważnie.
- Kim pan jest, że mówi w ten sposób? - pytam, lecz on z drwiącym uśmiechem wychodzi z pokoju. Natychmiast dzwonię po pielęgniarkę.
- Co się stało?
- Kim był tamten pan, który przed chwilą stąd wyszedł? - pytam.
- Nikt stąd nie wychodził. A jeszcze dokładniej to nikt tu w ogóle nie wchodził. Godziny odwiedzin jeszcze się nie zaczęły. - patrzy na mnie zaniepokojona. Nie dziwię się, sama bym chętnie tak na siebie spojrzała. Dziękuję jej, a ona pośpiesznie wychodzi z sali.
Cały dzień mija powoli. Odwiedza mnie wiele osób, a każda zasypuje mnie wydarzeniami ze mną związanymi, bo każdy myśli, że to ON przywróci mi pamięć...
W końcu o 15 stwierdzam, że jestem zmęczona i mam nadzieję,  iż nikt więcej mnie nie odwiedzi, lecz po kilkunastu minutach do mojego pokoju wchodzi fioletowooka Kira.
- Zbieraj się. - mówi rzucając we mnie kłębkiem ubrań. O co jej chodzi? Podobno mam być w szpitalu jeszcze tydzień.
- Jak to?
- Już cię szukają.
- Kto? Nic nie rozumiem.
- Obiecuję, że później ci wyjaśnię. - w jej oczach kryje się prośba, ale siedzę nie do końca przekonana.
- Proszę, to dla twojego dobra. Zaufasz mi? - pyta, a ja w odpowiedzi zaczynam się przebierać. - Świetnie, pośpiesz się, a ja stanę na czatach. - wychodzi z sali. Po paru chwilach jestem ubrana w jeansy i białą, luźną koszulkę, wstaję i podążam w kierunku miejsca, gdzie ostatnio widziałam Kirę.
- Gotowa?
- Jasne. - kiwam głową niezbyt przekonująco.
- Super. Skup się, będziemy biegły w lewo, ale przy pierwszej przecznicy się rozdzielimy. Ty prawo, ja lewo. Biegnij przed siebie jak najszybciej aż do drzwi wejściowych, stoi przed nimi niebieski samochód wsiadaj nie czekając, ale zablokuj drzwi, połóż się na podłodze. Jeśli nie zjawię się w ciągu 5 minut jedź... Koło kierownicy jest zielony przycisk, gdy go wciśniesz samochód sam będzie kierował do bezpiecznego miejsca. Nie rozmawiaj, nie zatrzymuj się. Biegnij! - woła i rusza. Prędko puszczam się do biegu.

-------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział... Chciałam wam dziś podziękować za wszystkie komentarze! Pomagają mi w momentach "załamania twórczego", gdy sama nie wiem, czy jest sens pisać dalej.
Przecież gdyby nie wy równie dobrze mogłabym pisać w zeszycie, a nie na blogu. Dziękuję, że jesteście!

6 komentarzy:

  1. Jak zwykle cudownie i coraz bardziej zaczynam się przekonywać co do Kiry ;) Ale nadal nie wiem kim jest główna bohaterka i mam nadzieję, że wkrótce się dowiem :D
    Zapraszam do mnie Opowiadania Książkoholiczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, a co do głównej bohaterki to ona sama jeszcze zbyt wiele o sobie nie wie :)

      Usuń
  2. Poprzedniego bloga zawiesiłaś (;___;) no to przechodzę do tego ;) Zapowiada się bardzo ciekawie, choć nic z tego nie rozumiem XD Zastanawiam się, co to był za wypadek oraz czemu "Puma" widzi takie podejrzane rzeczy :P Obserwuję i czekam na następne :)

    Zajrzysz do mnie jeszcze kiedyś? :)
    arrowtales.blogspot.com
    fightersofthefuture.blogspot.com
    fieryknife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko się ze sobą wiąże choć na razie tylko ja to wiem ;) Twoje blogi często czytam, ale niestety, gdy są normalne dni szkoły nie mam czasu komentować :(
      Postaram się to zmienić!

      Usuń
    2. W takim razie mam nadzieję, że następne rozdziały szybko się pojawią, bo nie mogę się doczekać, by także zostać tą wtajemniczoną ^___^ Cieszę się, że nadal czytasz moje blogi i że postarasz się wypowiadać, bo naprawdę wiele to dla mnie znaczy :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń