wtorek, 27 stycznia 2015

LBA - czyli post nietypowy c:

Hej! Zdaję sobie sprawę, że to blog, na którym publikuję moje bazgroły, ale zostałam nominowana do LBA przez Książkoholiczkę i stwierdziłam, że w sumie zrobię taki "dodatek" i odpowiem na jej pytania ;)
*Uwaga! Skopiowane od osoby już wyżej wspomnianej! Mam nadzieję, że mi wybaczysz, ale dobrze to wytłumaczyłaś.*

Liebster Blog Award (LBA) - otrzymuje się ją od innego blogera/blogerki, która uznał/a, że "dobrze wykonałaś/eś robotę". Przyznawana jest blogom o mniejszej liczbie obserwatorów, ma służyć rozpowszechnianiu. Gdy otrzymasz taką nagrodę, Twoim zadaniem jest odpowiedzenie na 11 pytań zadanych przez osobę, która Cię nominowała, a następnie nominujesz kolejne 11 blogów i zadajesz własne 11 pytań. Nie możesz nominować bloga, który nominował Ciebie.

No to ludziki moje kochane czas na pytania :*

1. Skąd wziął się pomysł na założenie bloga i co podoba Ci się w prowadzeniu go?
Pomysł narodził się w mojej głowie, a że często zanim pomyślę już coś robię to założyłam bloga :) Oczywiście zanim stworzyłam swój czytałam wieele innych no i oczywiście czytałam (dlaczego piszę w czasie przyszłym?!) też jeszcze więcej książek, a od drugiej klasy tworzę "książkę", czyli wciąż zaczynam coś nowego. I to jest skrócona wersja tego wszystkiego ;)

2. Czy myślisz, że można poznać jakim człowiekiem jest właściciel książki, czytając jego książkę?
Myślę, że w pewnym sensie. Jeśli rogi są pozaginane, grzbiet wygięty i okruszki pomiędzy stronami to oznacza: Nie pożyczaj tej osobie książek! To zabójca!
No, ale chyba nie miałam tego uzasadniać, więc najbezpieczniej będzie przejść dalej.

3. Jakie jest twoje największe marzenie? Czy sądzisz, że kiedyś ono się spełni? (błagam, nie pisz o ujeżdżaniu jednorożców, skakaniu po tęczy albo czymś równie niemożliwym; chodzi mi o realne marzenie)
Hmm... A co rozumiesz przez "realne"? ;D
Marzenie gdyby było realne, nie byłoby marzeniem, ale dość filozofii...
Chciałabym kiedyś spotkać bohaterów moich ulubionych książek, ale jeśli twierdzisz, że to nierealne to proszę. Chcę spotkać osoby o charakterze i wyglądzie bohaterów z moich ukochanych książek.

4. Gdybyś miałbyś/miałabyś się przenieść do jakiejkolwiek książki, co to byłaby za książka? Wolałbyś/wolałabyś się wcielić z jednego z istniejących już bohaterów czy stworzyć kolejnego?
Chciałabym znaleźć się w świecie "Olimpijskich Herosów". Chciałabym wcielić się w postać Piper McLean, uwielbiam ją no i kocham Jasona. Oprócz tego uważam, że jest bardzo podobna do mnie zarówno pod względem charakteru jak i wyglądu, choć może nie do końca, bo nie jestem olśnieniewająco piękna.

5. Gdybym poprosiła o wymienienie 5 rzeczy, cech, które najbardziej cenicie w książkach, co by to było?
Szczerze mówiąc (pisząc) to nie mam określonych "kryteriów". Sądzę, że z książkami jest jak z ludźmi - muszą mieć "to coś". Jednak moje ulubione książki to fantasy i Sci-Fi.

6. Nagle odkrywasz, że wszystkie historie z książek są prawdą i być może za kilkaset, lub nawet kilkadziesiąt lat nasze społeczeństwo będzie podzielone na frakcje (Niezgodna), następnie na dystrykty, w których centrum będzie Kapitol i będą odbywały się coroczne Igrzyska (Igrzyska Śmierci), po czym pojawi się Illea, gdzie społeczeństwo będzie podzielone cyframi, w zależności od Twojego talentu (Rywalki); odkrywasz, iż wszystkie mityczne stworzenia (wilkołaki, wampiry, demony, itp.) istnieją, a wokół ciebie są niewidoczni Nocni Łowcy, którzy chronią świat. Co byś zrobił/a gdyby wszystko okazało się prawdą?
Zaczęłabym skakać i krzyczeć, po czym zadzwoniłabym do przyjaciół, oni wszyscy też czytają ;P
No i zaczęłabym szukać moich ukochanych bohaterów ;)
(a tak btw to byłby to niezły pomysł na opowiadanie) to dość krótka odpowiedź, ale na ten temat mogłabym rozpisać się, że.....
Chyba bym nie skończyła za tydzień :D

7. Twoja ulubiona książka? (Nie seria, tylko pojedyncza książka; możesz podać maksimum trzy)
1. Całym sercem - "Tam, gdzie śpiewają drzewa" Laura Gallego
2. "Dotyk Julii" Tahereh Mafi
3. "Blask" Alexandra Adornetto
To był koszmarnie trudny wybór, bo zbyt wiele książek kocham...

8. Jaką porę roku lubisz najbardziej i dlaczego?
Chyba Wiosnę... Wszystko budzi się do życia, nie jest za gorąco, ale zimno też nie jest, wiosna ma w sobie jakąś... Energię :)
Jednak na drugim miejscu jest zima, nie pytaj dlaczego ;)
Zima jest taka zimna, jak ja. Jestem jak ogień otoczony pokrywą lodowatego lodu, ale chyba miałam pisać o porze roku, a nie o mnie.

9. Lubisz rysować, malować albo szkicować? Jeśli tak, to dlaczego? (jeśli tylko zechcesz, możesz pokazać jeden z rysunków, bardzo chętnie obejrzę ^^)
Bardziej lubię i mogłabym Ci wysłać jakiś rysunek, ale cóż. Jestem na telefonie i wstyd się przyznać, bo nie mam pojęcia jak w tym momencie tworzenia tego posta wstawić tu zdjęcie... Nie śmiej się!

10. Nie mam pojęcia, czy czytasz mojego bloga, ale jeśli tak, to co podoba ci się w moich opowiadaniach, a co, według Ciebie, powinnam zmienić? (szczerze)
Powinnaś zmienić jedną ważną rzecz! Swoje nastawienie, że musisz coś zmienić C;

11. Finałowe pytanie: Czy nie uważasz, że za bardzo rozpisałam się w pytaniu 6? XD
Hmmm.... Odpowiedź na takie pytanie wymaga głębszego zastanowienia się...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nieee xD


Teraz pytania, które zadaję JA :P
1. Kiedy nauczyłaś/eś się czytać?
2. Jaka jest twoja ulubiona książka?
3. Jak zareagowałbyś gdybyś się dowiedział, że twoja rodzina ma super moce, ale ty nie?
4. Co byś zrobił gdybyś szedł ulicą i nagle ujrzałbyś osobę uderzająco podobną do twojego ulubionego bohatera, po chwili ta osoba odezwałaby się jego/jej głosem, przedstawiłaby się i spytała się: "Jak dojść do..." i podałaby adres twojej/twojego najlepszego przyjaciela/przyjaciółki?
5. Jaki jest twój ulubiony kolor i dlaczego?
6. Ulubiony przedmiot (rzecz)?
7. Czy czytasz mojego bloga? Jeśli tak to od jak dawna? (wiem, nie jest za stary)
8. Co powinnam zmienić w moim stylu pisania, a co może Ci się podoba?
9. Narysujesz coś dla mnie? (bez odpowiedzi "nie umiem")
10. Co byś zrobił, gdyby ogłosili, że zaczną się odbywać Głodowe Igrzyska, a na niebie zacząłbyś zauważać jednorożce? (nie pegazy!)
11. Co myślisz na temat moich pytań?

Nominuję:
LeaAuroraSara
!Meow!
Nordycka25
Green Arrow

Może nie jest to 11 osób, ale chcę wykonać jeszcze pozostałe nominacje :)
Przepraszam, że nie było mnie na blogu... Ok. miesiąc? Pewnie blog się trochę zapuścił, więc lecę go ostrzyc!
ClaryFortis

czwartek, 18 grudnia 2014

4.

Biegnę jak najszybciej potrafię wedle polecenia Kiry. Nie zwracam uwagi na zaczepiające mnie pielęgniarki. Na szczęście uwielbiam biegać, dlatego nie męczę się przemieszczając się przez szpital. Wybiegam przez drzwi i od razu widzę samochód, robię wszystko co kazała Kira i padam na podłogę. Liczę sekundy, ponieważ nie mam zegarka.
Mija minuta...
Dwie...
Trzy... Zaczynam się bać...
Cztery... A co jak nie przyjdzie?
Pięć... Ruszać? Muszę, prosiła. No dobrze z niechęcią wstaję i czekam ostatnie pięć sekund, chcę odjeżdżać, gdy do pojazdu wpada Kira i natychmiast wciska gaz.
- Czy teraz mi wyjaśnisz co się stało? - pytam, gdy oddech dziewczyny wraca do normy.
- Nie wiem od czego zacząć.
- Może od początku? - proponuję i patrzę w lusterko.
To był zły pomysł, widzę dziwnie pojazdy widocznie nas goniące.
- Nie złapią nas. - uspokaja Kira widząc, że patrzę przez okno zaniepokojona. - Dobrze, opowiem ci o co chodzi, ale nie waż się przerywać. - kiwam głową na znak zgody. - Należysz do tajnego stowarzyszenia, a właściwie zostałaś przyjęta miesiąc temu, lecz dopiero w poprzednią środę miało się odbyć pierwsze spotkanie, w którym miałaś uczestniczyć. No, ale był twój wypadek...
- Kto nas gonił? Dlaczego? - mam jeszcze wiele pytań.
- Ci ludzie nie wiedzieli, że nic nie pamiętasz i mieli nadzieję, że wyciągną od ciebie choć drobny szczegół dotyczący naszego zgrupowania. - wyjaśnia, a ja w odpowiedzi kiwam głową. Parę minut jedziemy w ciszy.
- To gdzie teraz je... - przerywa mi uderzenie w tył pojazdu.
- Cholera! - mruczy Kira pod nosem, naciska różne przyciski i jednocześnie pochyla się do mikrofonu.
- Mają nas, potrzebujemy wsparcia. Teraz! - krzyczy.
Czuję się dziwnie, ponieważ nic nie mogę zrobić, siedzę, więc tylko bezczynnie.
- Mogę pomóc? -pytam.
- Najbardziej nam pomożesz siedząc cicho i stosując się do rozkazów. - oznajmia i powraca do włączania różnych opcji samochódu. Pojazd z każdym uderzeniem trzęsie się oraz zwalnia, boję się, że zaraz nas dogonią.
Dzieli nas z... Dwadzieścia metrów...
Szesnaście...
Dwanaście...
Dziesięć...
Osiem...
Pięć...
Dwa!
Nagle Kira sprawia, że bardzo przyspieszamy. Szybkość, z którą się poruszamy wbija mnie w fotel. Nagle Kira gwałtownie skręca samochód, moje wnętrzności przylatują na lewą stronę.
- Wysiadaj! - krzyczy choć wie, że nie jestem głucha. Sama wyskakuje z samochodu przede mną i zaczyna strzelać dwoma pistoletami na raz, nie mam pojęcia jak pojawiły się w jej dłoniach.
- Teraz spokojnie. Cofamy się. - szepcze z zaciśniętymi zębami nawet na mnie nie patrząc, idzie zrywając mnie własnym ciałem.
Nagle potykam się i wpadam na jakiegoś chłopaka, który momentalnie mnie łapie, sadza na motocyklu i rusza. Wszystko dzieje się tak szybko jakby było od dawna ćwiczone, zajmuje z dwie sekundy.
Z początku boję się, że to nasi wrogowie i rozważam myśl puszczenia się kurtki chłopaka, wtedy bym spadła, a zanim udałoby mu się zawrócić pobiegłabym jak najdalej. Jednak ten pomysł nie wydaje mi się najmądrzejszy. Może to wsparcie, które wzywała Kira?
Zaczynam się ponownie zastanawiać nad ucieczką, lecz wtedy motor jadący dotychczas z tyłu zrównuje z nami i widzę Kirę z jakimś chłopakiem. No to nie muszę się martwić.
Nigdy nie myślicie, że jesteście bezpieczni, gdyż w momencie, w którym to pomyślałam usłyszałam strzał i chłopak jadący z Kirą spadł z motoru.

--------------------------------------------------------
Przepraszam za długą nieobecność, ale mam nadzieję, że zrozumiecie... Wystawianie ocen, święta, lenistwo, urodziny, sylwester i te sprawy...
Kochani życzę Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku, żeby spełniły się Wasze marzenia i abyście mieli siłę wypełniać Wasze postanowienia ;)
I życzę Wam też wytrwałości w czytaniu tego bloga :P

niedziela, 14 grudnia 2014

3.

Rano przy moim łóżku siedzi jakiś starszy pan. Może to mój dziadek? To dziwne, że nikt z rodziny mnie nie odwiedził.
- Wstałaś. - stwierdza po chwili.
- Nie zauważyłam. - mówię z sarkazmem. Nie wiem kto to, ale podejrzewam, że nigdy nie miałam z nim zbyt dobrych stosunków.
- Jak zwykle pyskuje... - mówi sam do siebie notując coś uważnie.
- Kim pan jest, że mówi w ten sposób? - pytam, lecz on z drwiącym uśmiechem wychodzi z pokoju. Natychmiast dzwonię po pielęgniarkę.
- Co się stało?
- Kim był tamten pan, który przed chwilą stąd wyszedł? - pytam.
- Nikt stąd nie wychodził. A jeszcze dokładniej to nikt tu w ogóle nie wchodził. Godziny odwiedzin jeszcze się nie zaczęły. - patrzy na mnie zaniepokojona. Nie dziwię się, sama bym chętnie tak na siebie spojrzała. Dziękuję jej, a ona pośpiesznie wychodzi z sali.
Cały dzień mija powoli. Odwiedza mnie wiele osób, a każda zasypuje mnie wydarzeniami ze mną związanymi, bo każdy myśli, że to ON przywróci mi pamięć...
W końcu o 15 stwierdzam, że jestem zmęczona i mam nadzieję,  iż nikt więcej mnie nie odwiedzi, lecz po kilkunastu minutach do mojego pokoju wchodzi fioletowooka Kira.
- Zbieraj się. - mówi rzucając we mnie kłębkiem ubrań. O co jej chodzi? Podobno mam być w szpitalu jeszcze tydzień.
- Jak to?
- Już cię szukają.
- Kto? Nic nie rozumiem.
- Obiecuję, że później ci wyjaśnię. - w jej oczach kryje się prośba, ale siedzę nie do końca przekonana.
- Proszę, to dla twojego dobra. Zaufasz mi? - pyta, a ja w odpowiedzi zaczynam się przebierać. - Świetnie, pośpiesz się, a ja stanę na czatach. - wychodzi z sali. Po paru chwilach jestem ubrana w jeansy i białą, luźną koszulkę, wstaję i podążam w kierunku miejsca, gdzie ostatnio widziałam Kirę.
- Gotowa?
- Jasne. - kiwam głową niezbyt przekonująco.
- Super. Skup się, będziemy biegły w lewo, ale przy pierwszej przecznicy się rozdzielimy. Ty prawo, ja lewo. Biegnij przed siebie jak najszybciej aż do drzwi wejściowych, stoi przed nimi niebieski samochód wsiadaj nie czekając, ale zablokuj drzwi, połóż się na podłodze. Jeśli nie zjawię się w ciągu 5 minut jedź... Koło kierownicy jest zielony przycisk, gdy go wciśniesz samochód sam będzie kierował do bezpiecznego miejsca. Nie rozmawiaj, nie zatrzymuj się. Biegnij! - woła i rusza. Prędko puszczam się do biegu.

-------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział... Chciałam wam dziś podziękować za wszystkie komentarze! Pomagają mi w momentach "załamania twórczego", gdy sama nie wiem, czy jest sens pisać dalej.
Przecież gdyby nie wy równie dobrze mogłabym pisać w zeszycie, a nie na blogu. Dziękuję, że jesteście!

wtorek, 9 grudnia 2014

2.

Rano jestem nie wyspana. Całą noc dręczył mnie ten sam koszmar z chłopakiem i szklanymi pomieszczeniami. Patrzę na zegarek, jest dopiero 6, leżę dwie godziny usiłując przypomnieć sobie choć najdrobniejszy szczegół z mojego życia. O godzinie 7 moje rozmyślania przerywa ta sama lekarka, która wczoraj robiła mi badania.
- Obejrzałam dokładnie wyniki twoich badań, lecz chyba nie pomogły nam zbyt wiele.
- Dlaczego? - pytam zdezorientowana.
- Wyniki nie pokazują wstrząsu mózgu ani niczego innego. Jesteś zupełnie zdrowa. To znaczy na to wygląda, dopóki nie wie się, o tym, że nic nie pamiętasz.
- Czyli co ja mam zrobić?
- Ty leż tu i staraj się przypomnieć cokolwiek. Parę osób chciało cię odwiedzić, kiedy będziesz gotowa poinformuj nas o tym.
- Szczerze mówiąc nudzę się tu jak mops. Chciałabym, żeby ktoś odwiedził mnie już teraz.
- Dobrze, zaraz zadzwonimy do pierwszej osoby na liście. - uśmiecha się serdecznie.
- Jakiej liście? - pytam zdziwiona.
- Mogą cię odwiedzać maksymalnie trzy osoby za jednym razem i każdy kto dzwonił, aby zapytać się o ciebie oraz o to, czy przyjmujesz gości wpisywał się na listę. Inaczej wszyscy kłóciliby się o kolejność.
Czyżbym była tak rozchwytywaną osobą? Opadam zdziwiona na poduszki.
- Mam tak wielu przyjaciół? - pytam, a lekarka się śmieje.
- Nie sądzę, aby wszyscy, którzy cię odwiedzą byli twoimi przyjaciółmi. Większość z nich to pewnie mili znajomi ze szkoły. - wyjaśnia kładąc mi rękę na ramieniu. - Wybacz, lecz muszę zająć się innymi pacjentami. Za około godzinkę ktoś tu do ciebie zajrzy, a może przyjdą pierwsi goście. - mruga zachęcająco i wychodzi. Mija zaledwie dwadzieścia minut, gdy do sali wpada czarnowłosa dziewczyna.
- Oh, kochana! - dziewczyna zaczęła mnie przytulać, lecz po chwili się opanowała. - Przepraszam, tak bardzo za tobą tęskniłam! Koszmarnie tęskniłam! Niewymownie! - słowa z ust dziewczyny wychodzą tak szybko, że ledwo ją rozumiem.
- Daj spokój Cora. - w drzwiach staje Leila oraz wysoki brunet. Jego oczy mierzą mnie bez cienia uśmiechu.
- Hej Puma. - po chwili w drzwiach pojawia się dziewczyna o...  fioletowych oczach ?!?
- Cześć... - zaczynam, lecz nie potrafię rozpoznać żadnej z twarzy.
- A no tak! - Cora uderza się w głowę otwartą dłonią i po kolei wszystkich przedstawia. Okazuje się, że dziewczyna z fioletowymi oczami to Kira, a jedyny chłopak w towarzystwie to Max.
- Dlaczego masz takie oczy? - pytam Kirę po kilku minutach rozmowy.
- Co masz na myśli?
- Ich kolor. Chyba nie ma naturalnych fioletowych oczu.
- Oczywiście, że nie. - Cora przewraca oczami. - Dlatego Kira ma zielone oczy. Zazdroszczę jej, moje są szare. Takie zwykłe, nic w nich oryginalnego.
Czekam aż ktoś zaśmieje się z Cory, przecież oczy Kiry są tak mocno fioletowe, że trudno na nie nie patrzeć, lecz wszyscy wpatrują się we mnie z niepokojem.
- Nie boli cię głowa? - Leila jest wyraźnie zatroskana, ale kręcę głową.
- Chyba już pójdziemy. - Kira zrywa się z krzesła intensywnie patrząc Maxowi w oczy, a on natychmiast robi to samo. Jak jakiś robot.
- Ale przecież... - Cora ma zamiar coś powiedzieć, lecz gdy tylko Kira pośle jej delikatne spojrzenie Cora zaczyna mechanicznie kiwać głową.
- Zaczekajcie na zewnątrz. - mówi fioletowooka, a reszta wychodzi bez pożegnania.
- Ani słowa nikomu o moich oczach i o nich. - wypija we mnie spojrzenie, lecz zamiast spuścić wzrok jak inni hardo się w nią wpatruję.
- Nie boję się ciebie. - szepczę do niej.
- Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. - dziewczyna uśmiecha się szyderczo i idzie w kierunku drzwi.
- Zaczekaj! - wołam, a ona odwraca się unosząc lewą brew w wyrazie zapytania. O co mam zapytać? Po co w ogóle ją wolałam?
- Dlaczego nazywacie mnie Pumą?
- Niestety, ale to musisz sama odgadnąć. - uśmiecha się znów ukazując perliste zęby.
- To... Do zobaczenia. - mówię niepewnie.
- Pa! - macha mi ręką nadal cała uśmiechnięta. Jestem zbyt zmęczona na następną wizytę. Idę od razu spać i ponownie męczy mnie ten sam sen.

---------------------------------------------------------------------------------
Kolejna część! Parę dni na nią czekaliście, ale w końcu się zebrałam i to napisałam ;)
Proszę napiszcie co o tym myślicie.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

1.

Otwieram oczy i widzę nad sobą przerażoną twarz. Próbuję usiąść, lecz rozrywający ból z tyłu głowy udaremnia moje zamiary.
- Leż, straciłaś przytomność. - mówi dziewczyna.
- Co się stało? Kim jesteś?
- Nie... Nie pamiętasz mnie? - pyta wyraźnie zdziwiona. Chcę pokręcić głową, ale ból od razu dopomina się mojej uwagi.
- Jestem Leila, twoja najlepsza przyjaciółka. Poczekaj tu chwilę, pójdę po pielęgniarkę. - oznajmia i wychodzi z pokoju. Jak tu trafiłam? Nie pamiętam, lecz to nie jest najgorsze, uświadamiam sobie, że nie tylko nie pamiętam wypadku, nie pamiętam kompletnie NIC. Zaczynam się tym denerwować, ale na szczęście do pokoju wkracza pielęgniarka, a za nią Leila.
- Co się stało, słońce?
- Zupełnie nic. Właśnie dowiedziałam się, że nie pamiętam mojej najlepszej przyjaciółki. - mówię z uśmiechem.
- Oj, to niedobrze. - kręci głową wyraźnie niezadowolona. Wychodzi z sali i po chwili wraca z jakąś kobietą. Z jej białego kitla wnioskuję, że jest lekarzem. Zadają mi parę pytań, każą zamknąć oczy i dotknąć konkretnych części ciała. Robię wszystko co mi każą, a po chwili wychodzą szepcząc oraz obiecują, że zaraz wrócą. To "zaraz" przeradza się w 15 minut... Potem 30... Potem 50... Nudzę się okropnie szczególnie, że towarzystwa dotrzymuje mi jedynie niezbyt rozmowa Leila. W końcu po godzinie zjawiają się dwie pielęgniarki i oznajmiają mi, że muszą zrobić badanie i... i dalej już nie słucham. Łapią moje łóżko, a gdy proponuję, abym poszła sama to tylko wymieniają rozbawione spojrzenia. Po testach jestem tak zmęczona, że zasypiam w drodze do pokoju.
W moim śnie jestem w sali, a właściwie salach, ponieważ ściany rozdzielające pomieszczenia są zrobione ze szkła. Za szybą widzę innych ludzi. Każdy z nich ma przerażony wyraz twarzy, nie zdaję sobie sprawy dlaczego, dopóki nie dostrzegam, iż znajdujemy się w labiryncie. Szkło mieni się we wszystkich kolorach tęczy, udaje, że jest tu radośnie, że każdy jest tu szczęśliwy. Niestety to tylko złudzenie. Widzę królów i żebraków, wielkich naukowców i zwykłych ludzi, czarnych i białych, chudych i grubych... Jakiegokolwiek człowieka potrafisz sobie wyobrazić uwierz, widzę go. Żaden człowiek nie zwraca uwagi na innych, dlatego moją uwagę przyciąga chłopak, który zamiast szukać wyjścia siedzi na podłodze i uważnie obserwuje innych. W końcu jego wzrok dociera do mnie. Wpija się we mnie złotymi oczami. Mimo, że jego twarz ma obojętny wyraz czuję ciepło bijące z jego oczu, łączy nas jakby więź... Nagle chłopak prostuje się i mruga, co zrywa kontakt.
- Uciekaj... - mówi, nie słyszę go, nie mogę go słyszeć, ale jednak po głowie krąży mi głos, a słowa, które słyszę są zgodne z ruchem warg chłopaka. Nic nie rozumiem. Kręcę głową, lecz w tym momencie widzę w jego oczach niemą prośbę pełną rozpaczy i bezbronności. Po chwili leżę już na łóżku w moim szpitalnym pokoju.



---------------------------------------------------------------------
Pierwszy rozdział!
Mam nadzieję, że sprostałam waszym wymaganiom i zapraszam do komentowania ;)

niedziela, 7 grudnia 2014

Początek?

Byłam tak blisko od spełnienia jednego z moich największych marzeń! Stałam tuż przed drzwiami prowadzącymi na scenę, a za chwilę miałam przekroczyć ich próg. To była moja droga, kolana koszmarnie mi się trzęsły. Tylko mnie nie zawiedźcie. Uchyliłam drzwi tylko odrobinę, lecz zdarzyłam zauważyć część ludzi... To była tak mała cześć, a mimo to było ich tak wielu! A co jeśli mi się nie uda? Zawirowało mi przed oczami, upadłam tracąc świadomość.

---------------------------------------------------------------------
Witam na moim kolejnym blogu! Tamten co prawda zawiesiłam, ale kto wie co z nim dalej będzie...(sadness-do-not-live-in-the-soul.blogspot.com)
Witam też oczywiście tych, którzy nigdy nie czytali nic co napisałam! Mam u was czystą kartę :)

Napiszcie proszę co myślicie o tym... wstępie? Gdy widzę komentarz to piszę szybciej, bo wiem, że ktoś to czyta ;)
Przygotujcie się na pierwszą cześć!